Słowo
„bakteria” nie kojarzy się najlepiej, ale nie taki diabeł straszny jak go
malują. Zresztą produktów ze szczepami bakterii działającymi cuda nie brakuje.
Miałam nawet przyjemność, jako studentka jeszcze, na zajęciach z mikrobiologii
oglądać te specyfiki. Wnioski: przygotowanie preparatu nas przerosło lub…..
producent obiecywane probiotyki zastąpił cukrem. (Dla jasności dodam, że był to
jedyny „nieudany” preparat, w tych obrazujących inne miejsca popytu bakterii od
różnorodności gatunkowej aż mieniło się w oczach).
Mikroflora
jelitowa stanowi naturalną barierę dla drobnoustrojów patogennych m.in.
konkurując z bakteriami chorobotwórczymi, wytwarza również mucyny –
polisacharydy tworzące warstwę śluzową. Na drodze fermentacji z węglowodanów
powstają krótkołańcuchowe kwasy tłuszczowe (SCFA), które odżywiają komórki
nabłonka jelita grubego, stanowią też źródło energii dla reszty organizmu.
Metabolizm bakterii zasiedlających jelita dostarcza witamin z grupy B oraz
witaminy K, usprawnia przyswajalność składników mineralnych. Mikrobiota
poprawia metabolizm tłuszczów w wątrobie wytwarzając odpowiednie enzymy, wpływa
również na gospodarkę glukozy i insuliny. Obecność mikroflory działa również
korzystnie na układ odpornościowy, a nawet jest jego częścią.
Na
fizjologiczny skład flory jelitowej wpływają głównie geny i środowisko, ale
także wiek i płeć. Kiedy zaczyna się kolonizacja drobnoustrojów? Już podczas
porodu, w trakcie wędrówki kanałem rodnym noworodek wychwytuje przyszłych
„lokatorów”, u dzieci urodzonych przez cesarskie cięcie bakterie pojawiają się
w jelicie nieco później. Korzystnie na rozwój mikrobioty wpływa karmienie
naturalne, a także brak otyłości u przyszłej mamy.
Dysbioza
polega na zmianach ilościowych i jakościowych mikroorganizmów zasiedlających
jelita wywołanych nieodpowiednią dietą (wysokobiałkową, bogato tłuszczowa,
nadużywanie kawy, napojów energetycznych, alkoholu), stresem, lekami, toksynami
oraz patogenami.
Znaczenie
flory jelitowej w naszym organizmie jest na tyle duże, że jest ona nazywana
przez niektórych kolejnym ludzkim narządem. Coraz częściej zaburzenia jej
składu kojarzone są z szeregiem schorzeń.
Mechanizmów
potwierdzających zależność otyłości i dysbiozy jest kilka. Ubytki w naturalnej
mikroflorze prowadzą do luk w barierze ochronnej, pozawala to na wnikanie
chorobotwórczych mikroorganizmów a te z kolei prowokują stan zapalny, który
towarzyszy rozwojowi otyłości, insulinooporności i cukrzycy typu 2. Naukowcy
dopatrują się też zależności między alergią IgE-zależną a brakiem ciągłości
bariery jelitowej, alergia skutkować natomiast może otyłością i chorobami
metabolicznymi. Bakterie jelitowe mogą indukować powstawanie nowych naczyń
włosowatych w nabłonku jelita cienkiego, przez co zwiększy się wchłanianie
cukrów. Niektóre składniki żywności np. błonnik nie są trawione przez organizm
ludzki ze względu na brak odpowiednich
enzymów, dysponują nimi jednak mikroorganizmy jelita a powstałe związki mogą
służyć jako materiał energetyczny a także spowalniać pasaż jelitowy.
Badania
wykazały że u osób otyłych zmieniony jest stosunek bakterii Bacteroidetes do Firmicutes. Wzrost ilości tych pierwszych koreluje ze spadkiem
wagi, natomiast spadek ich liczby na korzyść tych drugich skutkuje wzrostem
poboru energii. Nie jest jednak jeszcze jasne czy zaburzony stosunek bakterii
jest przyczyną czy skutkiem otyłości.
Wyniki
doświadczeń oceniających wpływ probiotyków na otyłość wykazały, że niektóre
szczepy bakterii wpływają na zmniejszenie masy ciała, BMI, obwodu talii i
bioder, zawartości tłuszczu trzewnego i podskórnego. Źródłem probiotyków są
przede wszystkim fermentowane produkty mleczne, najlepiej jeśli jest to
kwaśne/zsiadłe mleko własnej produkcji. Wskazane będą również kiszone ogórki,
kiszona kapusta czy kiszone buraczki lub kimchi, ale tylko te w których proces
fermentacji odbywał się tak jak natura wymyśliła, a także kwas chlebowy, ocet
jabłkowy czy popularna ostatnio kombucha.
Dostarczając
do organizmu nadmiar tłuszczy aktywność mikroflory ogranicza biodostępność
choliny, jej brak przekłada się na zmniejszenie syntezy VLDL (lipoprotein o
bardzo małej gęstości), które transportują lipidy z wątroby do komórek
tłuszczowych, przyczyniając się tym samym do niealkoholowego stłuszczenia
wątroby.
Już od
dawna naukowcy dopatrują się związku miedzy składem flory bakteryjnej a
zaburzeniami jelitowymi np. chorobą Leśniowskiego-Crohna, wrzodziejącym
zapaleniem jelita grubego, zespołem jelita drażliwego, celiakią. Mimo że sam
mechanizm nie jest jeszcze znany wiele wskazuje na to że zaburzenia mikrobioty
są przyczyną a nie skutkiem chorób.
Znacząca
częstość zapadalności na choroby układu sercowo-naczyniowego zmusza naukowców
do ciągłego poszukiwania ich przyczyn. I tak szukając i szukając badacze
odkryli zależności między dysbiozą a zwiększonym ryzykiem chorób serca i
występowaniem nadciśnienia tętniczego.
Zmiany
w naturalnej florze bakteryjnej mogą stać się przyczyną nietolerancji
pokarmowych a nawet alergii, wiąże się je także z depresją czy autyzmem.
Zaburzenia jelitowe są również częstym zjawiskiem u osób ze stwardnieniem
rozsianym.
Jak
poprawić skład flory bakteryjnej? Warto wzbogacić dietę o wspomniane wcześniej
probiotyki. Wykluczyć z niej należy cukier, który jest pożywką dla szkodliwych
bakterii, a także żywność przetworzoną zawierającą konserwanty i sztuczne
dodatki. Jeśli tylko los obdarzył nas przydomowym ogródkiem, czy jakimkolwiek
skrawkiem ziemi, warto rozważyć własną Eko uprawę, gdyż pestycydy również
przyczyniają się do powstawania dysbiozy. Szerokim łukiem omijać należy
alkohol, kawę, papierosy, napoje energetyczne, ale te założenia są raczej normą
zdrowej diety. W miarę możliwości unikać środków przeciwbólowych, antybiotyków
i stresu.
.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz